Podziękowania. A few thoughts

Podczas pracy/ during working with my passion

 Zbliża się koniec 2013 roku, rok, który był w miarę dobry a na pewno lepszy od poprzednich 5 lat. Ponieważ nie lubię rozpisywać się na swój temat, pozwolę tutaj na tych kilka wersów refleksji. Od kilku lat miałam (i czasami nadal mam) wątpliwości nad sensem mojej pasji. Czy byłabym lepsza, mądrzejsza jeśli zajmowałabym się rzeczami które nijak się mają do mojej osoby. Jestem wybitnie urodzoną humanistką, nie umysłem ścisłym jak dziś jest na topie i w modzie. Czy to oznacza, że jestem na "marginesie" ? Tak, czasami tak to odczuwam zwłaszcza w kraju gdzie kultura wysoka jest na granicy przepaści. Często też myślę o wyjeździe z kraju, mimo iż podróżuję to jednak jeszcze tutaj wracam. Z drugiej strony niezwykłym może być budowanie podstaw dla polskiej kostiumologii właśnie tutaj. 

Approaching the end of 2013, a year that was quite good and certainly better than the previous 5 years. Because I don't lika to write about myself  as a subject, let here on these few verses reflection. For several years I was (and sometimes still have) doubts the sense of my passion. Would I be better, wiser if I do  things that are completely at odds with my personality. Yes, sometimes I feel like this is especially in a country where high culture is on the verge of a precipice. Often I think about leaving the country, even though I travel, however, even here back. On the other hand, may be an unusual building foundations for the Polish costumology here.

Ten nadchodzący rok chciałabym aby był piękny i dobry i okazał się wskazówką co robić dalej, w jakim kierunku zmierzać. Moje plany to na pewno "finiszowanie" mojej pracy doktorskiej oraz przy okazji jakieś projekty związane z tańcem dawnym. Na drugim planie jest obecnie moje szycie, więcej skupiam się na osiemnastowiecznym hafcie, któremu poświęcę też jakąś część pracy doktorskiej. Mam duże obiekcje co do szycia, że nie idzie mi najlepiej a ponieważ jestem perfekcjonistką to bardzo ciężko jest czasami powrócić do przerwanej pracy. Zarzuciłam też dokumentowanie swoich prac, prezentowanie swoich zdjęć na blogu w wieku kiedy jest się "już trochę dostojnym" jakoś nie przekonuje mnie. Problemem są też dobrej jakości zdjęcia a ja sobie samej raczej ich nie zrobię, także dla tego mniej jest i mnie samej jak i ubiorów które leżą.

This coming year I would like to be beautiful and good, and was a clue what to do next, what direction to go. My plans are definitely to finish my dissertation and during some projects related to the hisorical dance. In the background is now my sewing, more focus on eighteenth-century embroidery, which also devote some part of the dissertation. I have big objections to sewing, that is not going my best because I am a perfectionist and it is sometimes very hard to return to the interrupted work. I threw a documentation of their work, presenting your photos on the blog in the age when one is "a little dignified" somehow does not convince me. The problem is also of good quality and I itself rather them not do, even for the less is the same as me and garments that lie.

Ten rok jest też o tyle istotnym dla mnie, że mogłam poznać inne inspirujące mnie blogi i tym osobom należą się podziękowania. Z ich postów wynoszę wiele ciekawych informacji przydatnych dla mojej pracy czy to są ilustracje, myśli na temat ubiorów (Buduar Porcelany, La reine de Retro,Muzealne Mody) ciekawe propozycje książkowe (O biografiach i innych drobiazgach). Z blogów zagranicznych najbliższy jest mi blog Kleidung um 1800, autorka tworzy szalenie interesujące posty, wyjaśniające aspekty mody dość trudnego i tajemniczego okresu jakim była końcówka osiemnastego wieku i początek następnego stulecia. Ponieważ nie mam konta na facebooku czasami zaglądam na profil osoby tworzącej piękne gorsety ale też osoby której posty popychają mnie do pracy nad swoimi ubiorami (Corsetry Romance).  

Wszystkim czytelnikom życzę raz jeszcze aby przyszły rok był lepszym i kreatywniejszym aby powstawały nowe pomysły i aby wszystkie projekty się rozwijały stworzyły piękne efekty Waszej pracy. Będę nadal Wam kibicować.

This year is also so much important for me that I could get to know other blogs inspiring me and these people deserve thanks. With their posts'm taking a lot of interesting information useful for my work whether it be illustrations, thinking about clothes (Buduar Porcelany, La reine de Retro, Muzealne Mody) offers interesting books (O biografiach i innych drobiazgach). Excellent blog for me is Kleidung um 1800, the author creates an extremely interesting posts, explaining aspects of fashion quite difficult and mysterious period which was the end of the eighteenth century and the beginning of the next century.  I do not have an account on facebook  but sometimes I look at the profile of the person creating beautiful corsets but also  whose write the posts are pushing me to work with my costume research work (Corsetry Romance).

I wish all Readers once again that New Year was better and creative with new ideas that emerged and that all projects be developed have created beautiful effects of your work. I will continue to cheer for you.

Some about waltz. Kilka słów na temat walca.

Nowy post i mam co do niego mieszane uczucia bo temat ubiorów schodzi teraz na dalszy plan, po prostu   szyję i haftuję sporo rzeczy ale nie chcę pisać o nich dopóki nie będę miała pewności, że się udadzą. Być może temat tańców nadaje się na nowy blog z drugiej strony dobrze jest mieć wszystko pod jedną ręką. A więc zapraszam tym razem na salę balową a jeszcze lepiej redutową z czasem może zaglądniemy także do jakiejś przydrożnej tawerny.
***
Wspomnienia Aleksandry Tarczewskiej naprowadziły mnie na historię walca. Walc na salony przyjmował się dość ciężko i to w oparach skandalu. Jego początków można doszukiwać się w wolcie. Był to francuski taniec niezmiernie popularny w XVI i XVII wieku zwłaszcza przez młodych tancerzy a bulwersował środowiska konserwatywne w tym i Kościół. Bywał zakazywany w prawach przeciw zbytkowych.  A wszystko to dlatego, że po raz pierwszy partnerzy tańczyli bardzo blisko siebie. Mężczyzna bowiem podnosił partnerkę kolanem a drugą nogą w tym samym czasie wykonywał obrót. Partnerka zaś kładła rękę na ramieniu partnera i siadała mu na owym kolanie, drugą ręką przytrzymując halki, spódnice i fortugał. Wszystko to musiało być zgrane w jednym i tym samym tempie a partnerzy umieć się zgrać zarówno w krokach jak i na  figurach tego tańca. Podstawowym krokiem tego tańca jest krok gagliardy bez którego nie odbywały się żadne bale i festyny. Pełny opis tego tańca znajdziecie w Orcheosographie Thoinot Arbeau, wydanym w 1589 roku we Francji (Langres). (Następne wydanie miało miejsce dopiero w 1878 roku i ukazało się w Gdańsku.)

 
Thoinot Arbeau "Orchesographie", 1589


Taniec ten wywodzi się z tańców tańczony na wsiach, jego dość dosadny charakter i bezceremonialność spodobały się warstwom wyższym, które wprowadziły go na salony dworskie dodając do niego etykietę. Badacze wskazują na jego francuskie korzenie siegające terenów Prowansji, niektórzy także wskazują na  połnocno włoskie pochodzenie tego tańca który poprzez sztukę trubadurów wyemigrował do południowej Francji*
Przykładem gdzie wolta była tańczona z ceremoniałem dworskim i etykietą jest włoska odmiana tego tańca La Nizzarda charakteryzująca się „grzeczniejszym” podnoszeniem partnerki i spokojniejszym charakterem tempa oraz figur.
 La Volte była ulubionym tańcem angielskiej królowej Elżbiety I, oraz Henryka III. Należy tutaj zaznaczyć, że w żadnym filmie kostiumowym wolta nie była tańczona prawidłowo. Są to tylko inspiracje i włożone tylko po to aby ukazać sercowe perypetie bohaterów dlatego w tych przedstawieniach tańca brakuje werwy, oryginalności, stopnia trudności oraz chyba najważniejszej rzeczy jaką dawała wolta, po prostu zabawy.

Elżbieta I tańcząca woltę z Dudleyem, 1580

Bal na dworze Henryka III pokazujący parę tańczącą woltę, XVI wiek

***


Jakkolwiek było wolta stała się prototypem walca, zostaje wyparta poprzez silnie skodyfikowane tańce barokowe. Wszelkie gesty, ruchy i figury odbiegające od zasad tańca belle danse, były odrzucane. Gottfried Taubert w swojej niezastąpionej księdze „Rechstaffener Tanzmeister” (1717) przy okazji wspomnienia o tańcach starych kobiet z Targu Maślanego w Gdańsku, określa je jako wulgarne i obrzydliwe. Tak więc ciężkie, gwałtowne i wirujące tańce chłopów nie były akceptowane i dlatego też jeśli gdzieś znajdziemy tytuł tańca np. taniec młodej mleczarki, taniec młodego pasterza, nie będzie mieć nic wspólnego z rzeczywistością ale będzie tańczony jako wyrafinowany taniec barokowy ze wszystkimi skomplikowanymi pas.

Paysanne Galante, 1779


Raz jeszcze należy zagłębić się w przeszłość tańców ludowych gdyż niektórzy łączą ewolucję walca z landlerem. Landler był tańcem typowo ludowym tańczonym na obszarze północnych Alp, w Bawarii, w Austrii i w Czechach (Bohemia). Nazwa "landler", określa po prostu „taniec ludowy”. Tańczony w parach po kole gdzie partner obracał partnerkę. W charakterze taniec ten jest łagodniejszy i nie siłowy jak wolta. Nie mniej on także wywoływał oburzenie i zgorszenie i w XV wieku był nader często zakazywany jako niemoralny ze względu na bliskość partnerów. **

Simon Guilliaume, 1769

„Walcowanie” wyodrębniło się w osobny taniec i określa obracanie się w parze po okręgu. W XVIII wieku nadal był zakazany nazywany jako ” taniec niemiecki” albo też … „allemande”. Cechą charakterystyczną almandy była forma trzymania się za ręce, gdzie partner kierował swoją partnerką odpowiednim ułożeniem rąk. Taniec ten zdobył olbrzymią popularność w drugiej połowie XVIII wieku  we Francji a później rozpowszechnił się na całą Europę i dotarł aż do Anglii. Jeśli w opisie tańca jest wskazówka „allemande” to oznacza ona w jaki sposób należy trzymać ręce w danym tańcu.

T.Rowlandson, The Waltz, 1806

Szał na walca pojawił się w latach 90 tych XVIII wieku. Tańczono go w parach z rękoma „allemande”. Ze względu na popularność kontredansów walcowanie także weszło w skład poszczególnych figur w tych tańcach. W opisie tańców kontredansowych w duchu walca pojawiają się takie opisy kroków jak „travelling waltzing step”, „allemand” czy „swing corners” (swing, czyli kołysanie się  – jest jednym z elementów landlera). 

Costume Parisien, 1798

Walc można nazwać, że był tańcem wyzwolonym. Po Rewolucji Francuskiej, gdzie świat arystokracji runął i wszelkie restrykcyjne kodyfikacje się rozluźniły, zwłaszcza w świecie tańca i baletu rzeczy zakazane stały się nagle czymś oczywistym i bardzo pożądanym. Tańce gdzie mężczyzna i kobieta tańczyli razem, trzymając się za ręce w bliskiej odległości na ile pozwalały takie figury jak alemanda, nikogo już nie raziły jak 100 lat temu. Oczywiście etykieta i reguły istniały ale był to już zupełnie inny świat, nadszedł bowiem świat gloryfikacji uczuć i romantyzmu, czemu takie tańce jak najbardziej sprzyjały. Warto dodać, że teraz każdy mógł nauczyć się tańczyć, niezależnie od statusu bo taniec nie był już tym samym co przed rewolucją czyli nobilitująca umiejętnością ludzi bogatych i arystokracji. Przyczyniło się to do popularności tańców ludowych i narodowych często z towarzyszeniem przyśpiewek i oryginalnych ludowych melodii. Dzięki walcowi na parkietach zaczynają królować mazurki, polki różnych narodów, polonezy (tańczone także na carskich dworach). Tańce owe weszły także na sceny teatralne w baletach romantycznych zaczęły pojawiać się także narodowe tańce, tańczone w manierze baletu ale mające także elementy charakteryzujące dany taniec.
Temu szaleństwu poddała się także polityka. W 1814 roku odbywał się bowiem Kongres Wiedeński, który nazywano tańcującym kongresem. To tam na parkietach tańczono walce  w czasie przerwy ustalano jakie granice będą miały państwa. Po kongresie walc wszedł na stałe do repertuaru tańców towarzyskich i przetrwał, aż do drugiej wojny światowej. 

source

 Krok walca i jego różne rodzaje został dokładnie opisany przez Thomasa Wilsona w A Description ofthe correct Medthod of Waltzing w 1816.  Jednym z moich ulubionych walców jest wczesny „kontredans walcowy” The Duke of Kent’s Waltz, który został ogłoszony drukiem w 1801 roku przez W.M. Cahusaca w Annual Collection. Jest to zwykły kontredans z podstawowym krokiem walca (pas bouree) i alemande.  Taniec ten podobny jest także do landlera. Jest tańcem spokojnym i pokazującym indywidualność każdej tańczącej pary. Skomponowany został na cześć ojca królowej Victorii, EdwardaAugusta Hanowerskiego (1767 – 1820).  

* Mark Knowles, The Wicked Waltz and Other Scandalous Dances: Outrage at Couple Dancing in the 19th and Early 20th Centuries, 2009, str.19
**Mark Knowles, The Wicked Waltz and Other Scandalous Dances: Outrage at Couple Dancing in the 19th and Early 20th Centuries, 2009, str.23

Polska Jane Austen. Polish Jane Austen

Jako, że byłam na Targach Książki Historycznej dziś o jednej z książek, która powinna kostiumologowi przypaść do gustu. Nie kupiłam jej na targach i szczerze mówiąc targi mnie zawiodły, żadnych książek o modzie, o życiu codziennym w dawnych epokach, o kobietach. Jak zwykle mnóstwo krzyku o wojnie, gwałtach i zbrodniach wojennych, dodatkowo ciągle historia toczy się wokół Warszawy, Krakowa, Kresów.

A.Tarczewska, Historia mego życia. Wspomnienia warszawianki, 1967
Ale dziś o książce która spowodowała, że jazda pociągiem była spokojna i ciekawa.
  Są to  Historia mego życia. Wspomnienia Warszawianki. Aleksandry z Tańskich Tarczewskiej, siostry Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, uważaną, za pierwszą kobietę zarabiającą na życie pisaniem i wydawaniem książek. Klementyna jest też autorką Pamiątki po dobrej matce... poradnika jak powinny się prowadzić panienki z dobrych domów.

J.Norblin, Puławy
Aleksandra urodziła się 22 października 1792 roku. Swoje wspomnienia autorka pisze już trzy lata po ślubie czyli ok. roku 1817. Pochodziła z rodziny mieszczańskiej inteligencji. Jej ojciec był pisarzem, wolnomularzem i przede wszystkim sekretarzem księcia Czartoryskiego przez co dzieciństwo Aleksandry przypadło na czas świetności Puław.
"Osiedliliśmy więc w tym pięknym ustroniu, o którego czarodziejskich powabach nawet sam Delille wspomina (...) to tylko powiem, że obraz Puław musi mieć podobieństwo z rajem (...)

Autorka opisuje zwyczaje i zabawy na puławskim dworze, księżnę i księcia oraz ludzi jakich można było spotkać w Puławach. 
"Blisko nas mieszkała jedna doktorowa, miała już lat 50, ubiór zaś niespełna 15 wskazywał, była kokietka i skąpą. W garderobie mnóstwo miała sukien ale łatanych. Kapała się co dzień, ale w beczce. Nosiła peruczkę ale ze szczeciny."

Costume Parisien, 1813
Po wielu dramatach rodzina Tańskich przeprowadza się do Warszawy i tu już spędza młodość bohaterka wspomnień. Opisuje dzień codzienny, w jakich pokojach mieszkała, z kim, jak się bawiła, w co była ubrana. Większość czasu spędzała na nauce, robótkach i spacerach z rodziną, z przyjaciólmi, piknikach oraz balach.
Tak opisuje swój debiut na balu: 
"1810 roku miasto Warszawa dawało w drugie święto Bożego Narodzenia świetny bal dla wojskowych. (...) Mój ubiór był taki: Biała krepowa suknia, bukiet z róż białych u boku, takiż na głowie i sznur pereł na szyi."
Książę Józef z Panią Zamoyską zaczęli bal Polskim Tańcem, za nimi ruszyli wszyscy i ja nawet tańcowałam, a co więcej, podobałam się powszechnie: moja osóbka dość nawet zrobiła hałasu: młodość i nowość zawsze znajdą amatorów.
Opis kreacji na bal u Brońców: (...) ja znów byłam na balu (...) mój ubiór tak się powszechnie podobał, że muszę go tu umieścić. Miałam białą, gładką, gazową suknię, biała wstążką i blondyną obszyte, na głowie włosy ułożone w pukle i wieniec z granatów, na szyi zaś śliczny łańcuch złoty spajany rączkami koralowymi z talizmanem podobnież koralowym. 
A co tańczono na owych balach oprócz poloneza? Przede wszystkim jak określa Aleksandra "walcowano" czyli tańczono walca, który był w tym czasie nowym i skandalizującym tańcem ze względu na bliskość partnerów. Walc nie był tym samym tańcem jakim go dzisiaj widzimy, jeśli jeszcze gdzieś można go tańczyć. Był szybszy i inaczej trzymano figurę walca. Temat ciekawy i być może warty osobnego postu tym bardziej, że był związany także z wydarzeniami politycznymi.

T.Wilson, Correct Method of German and French Waltzing, 1816

Perypetie bohaterki naprowadzają mnie na książki Jane Austen. Autorka opisuje w nich podobne sytuacje i problemy. Ciekawym także jest to, że wydając wspomnienia, pozostawiono je w staropolskim języku i tak np ślub nazywany jest "szlub" a oświadczyny jako "oświardczyny". Wspomina też wieczorek na którym grał nastoletni wtedy Chopin.
Bardzo mi się podobał sposób w jaki Marceli Tarnowski zdobył wreszcie Aleksandrę a historia związana była z trzewikami. Polecam tę książkę każdemu komu bliskie są historyczne relacje o życiu codziennym  o czasie który nie zawsze musiał oznaczać czas wojny i niepokoju.

Costume Parisien, 1813


Today I finish very interesting book - Polish memories of Alexandra Tarczewska from early 19th century. She wrote style of writing diaries reminds me of Jane Austen's style.

Kolacja z Janem III Sobieskim. Dinner with Jan III Sobieski


 Warszawa, Targi Ksiązki Historycznej a na nich odbywała się degustacja potraw z czasów najsłynniejszego polskiego króla Jana III Sobieskiego. Była to promocja kolejnego już tomu o kuchni staropolskiej i nie tylko z serii wydawanej ( Seria Monumenta Poloniae Culinaria) przez Muzeum w Wilanowie. 


Tematem była tym razem nie książka kulinarna ale Księga Szafarska dworu króla Jana z lat 1695 - 96. Książka starannie i pięknie wydana, bardzo podoba mi się okładka, miałam ja jedynie przez chwilę więc nawet nie wiem czyj obraz jest na okładce. Wymienia ona jakie potrawy "wjeżdżały na stół dworski" i jakie preferencje smakowe miał dwór. Nad całością czuwał i nadal czuwa prof. Jarosław Dumanowski, jak dla mnie wybitny ekspert w dziedzinie historii kuchni europejskiej jak i polskiej. Podczas wykładu odbyła się także wyśmienita degustacja staropolskich potraw. Jak zawsze wszystko mi smakowało, świetne smaki, jakże odbiegające od tych jakie dziś się podaje. 

 Pierwszym daniem był "Rosół z rozmarynem, limonką i figatelami z certy i karpia." przepis pochodzi z Compendium Ferculorum, 1682. Nie przepadam za zupami rzadkimi a już zupełnie za zwykłym rosołem, zawsze bywa dla mnie mdły ale w tym przypadku doprawiony został limonką i bardzo trafił w mój gust. Jeśli będę chora to tak będę doprawiać swój rosół. Dodatkowo w rosole pływały też oliwki. A figatele to mięsne (w tym wypadku rybne) kulki gotowane, także wyborne.



Drugim daniem był "Pasztet z bażanta, wołowiny i podrobów cielęcych wg. Mody bardzo dobrej smażenia rożnych konfektów".  Kiedyś wyrobem pasztetów zajmował się pasztetnik, ceniona umiejętność wśród kucharzy i ... bardzo pracochłonna. Kucharz rekonstruktor opowiadał, że zrobienie pasztetu zajęło mu około 8 godzin ale efekt na talerzu był wyborny. Dodatkiem do pasztetu była jeszcze cytrynowa musztarda oraz jeśli się nie mylę gotowany jarmuż. Smaki korzenno, kwaśne bardzo przypominały mi kuchnię z północy Chin.




Trzecim daniem i ostatnim jak można się domyśleć był deser. " Malinówka z twarogiem a la Gruszki warzone". Był to po prostu bajeczny mus z jabłek - malinówek z dodatkiem twarogu z migdałami. Danie proste i eleganckie i chyba zrobię je sobie na święta.


Całą degustację i przygotowaniem dań staropolskich zajął się szef kuchni w Muzeum w Wilanowie Pan Maciej Nowicki i jego drużyna.












Zawsze jednak brakuje mi czegoś na takich wykładach, zwłaszcza jak się jest praktykiem, jakiś warsztatów robienia takich potraw. Jednak co innego eksperymenty w domu a co innego pod okiem ciekawych wykładowców. Oj chciałabym.



I was in Warsaw on Fair Historical Books. Here took place promoting the next volume of  old Polish cuisine  from the series issued (Series Monumenta Poloniae Culinaria) by the Museum in Wilanów.
During the promotion of books can be to try a few dishes from the 17th century.