Green silk caraco. Zielone caraco

Zakończyłam pracę nad przerabianiem caraco. 
Niestety piętrzyły się problemy przy szyciu bo miałam bardzo mało materiału a do tego brzegi bardzo postrzępione przez maszynowy overlock, który przy pruciu sypał się. 

 I finished work on "recycling" silk green caraco.  
Unfortunately piled up problems when sewing because I had very little material and for this very jagged edges by machine overlock.
 

Szyłam ręcznie i próbowałam ściegów historycznych jak też samych sposobów konstrukcji. Podszewką jest bawełna w różnych kolorach, ma być dziwna i zaskakująca, jest tez miła w dotyku. 

I sewed all by hand and tried to stitch historical as well as the same methods of construction. Lining is cotton in various colors, is to be strange and surprising, it is also a nice touch.


Dekoracje jak taśmy musiałam zrobić sama, poprzednie były zrobione z zielonej atłasowej taśmy poliestrowej przez co nie mogłam prasować caraco. Rękawy szyłam wg dawnych osiemnastowiecznych konstrukcji, mają także angażanty.
Decorate the tape had to do the same, the previous were made of green satin polyester tape so that I could ironing the caraco. Sleeves sewed by  eighteenth-century method construction, they also have decorative ruflles.
















Bawet jest wykonany z innego materiału w zbliżonym kolorze. Docelowo planuję wykonanie jeszcze dwóch ale muszę znaleźć lepszy materiał. Ten jest dość cienki i nadaje się raczej na robienie wstążek niż bawetu. Inspiracją dla bawetu był portret Charlotty Constancji von  Gralath a zwłaszcza jej rozetka (pisałam o tym tutaj). Niestety starczyło mi tylko na dwie dodatkowe kokardki bo zabrakło mi tym razem bawełnianej koronki i ostatni "poziom" jest bez kokardy (na razie). 

Stomacher is made ​​of another material at approximately the same color. Ultimately, I plan to sew two more but I have to find a better material. This is quite thin and is suitable for making ribbons rather than for stomachers. The inspiration for these was a portrait of Charlotte von Gralath Constancji especially its rosette - cocarde (I wrote about it here). Unfortunately, I only have enough for two more bows because I ran out this time cotton lace and the last "level" is without bows (for now).





Do kompletu także uszyta w zeszłym roku nowa spódnica: 

For renew caraco I also sewn in the last year, the new pettitcoat:


8 komentarzy:

Porcelana pisze...

Piękny *_* Dla takiego efektu warto poświęcić godziny pracy.
Poza tym - widzę ładną miniaturę :)

Gabriela pisze...

Wygląda wspaniale, widać, że poświęciłaś mu naprawdę dużo czasu! Ta spódnica jest dwuwarstwowa? Wygląda pięknie :)

atelierpolonaise pisze...

Porcelano, Dziękuję. A miniatura to jest ta o której już pisałam ale tę druga niestety zgubiłam.

atelierpolonaise pisze...

Gabrielle, dziękuję. Spódnica jest z przezroczystego muślinu bawełna z czymś tam ... zazwyczaj zakłada się halkę ale ja nie chciałam wyglądać "na cebulkę" i halkę wszyłam razem ze spódnicą, zajmuje mniej miejsca i na pewno jej nie zgubię.

Kleidung um 1800 pisze...

I love the cotton lining, it looks perfect!!!

Sabine

Magdalena Jastrzębska pisze...

Efekt końcowy piękny! Kolor też mi się bardzo podoba.

atelierpolonaise pisze...

Sabine, Thank you !

atelierpolonaise pisze...

Magdaleno, Dziękuję, jeszcze czeka mnie przymiarka i wtedy się okaże jaki będzie ten końcowy efekt.