Po długiej przerwie wracam tutaj i na nowo rozpoczynam pisanie postów. A mówiąc szczerze nie miałam weny twórczej do pisania postów bo o czym? Tyle blogów się ostatnio narodziło, jeden prześciga drugi, w każdym albo te same relacje się powtarzają czasami te same ubiory, także to wszystko postawiło duży znak zapytania co ja tu robię, po co i dlaczego. Ale ostatnio zauważyłam kilka nowych obserwatorów i to mnie zdopingowało jednak do kontynuacji nawet jeśli pisze nudno.
After a long break I come back here and start posting again. And to be honest I had no creative inspiration to write posts because what I can writing here ? So many blogs are recently born, one outperforms the other, in each or the same relationship is sometimes repeated the same clothing, as it all has placed a big question mark what am I doing here, what, and why. But recently I've noticed some new observers and it made me hearten to continue even if the my writing is boring.
Dziś chce wspomnieć o moim pobycie na Korowodzie ale nie o tańcach bo o tym napisze na blogu tanecznym. Dziś o stroju w jakim pokazałam się na balu korowodowym w Warszawie. Na Korowód zostałam zaproszona przez organizatorów aby wygłosić wykład o działalności Gottfrieda Tauberta.
Ze sobą zabrałam dwa ubiory moją suknię z wykroju Tidens Toj z 1797 roku ale jej nie założyłam.
Za to ubrałam sukienkę która nie jest rekonstrukcją a raczej swobodną impresją na temat sukien z lat 1820 - 1830. Uszyłam ją z sari w kolorach burgundu, złota o szarości. Szyłam ją z potrzeby posiadania czegoś na wyjscie do teatru, czy inne uroczystości ale nie chciałam czegoś oczywistego i nowoczesnego. Sukienka jest uszyta razem z podszewką lnianą ( to po prostu lniana sukienka pocięta i dopasowana). Szyta w całości na maszynie. Na balu wcisnęłam się jeszcze w historyczną halkę. Kreacja okazała się bardzo wygodna, brak trenu to eliminacja stresu a rękawy w formie skrzydełek umożliwiały ruchy rękoma. Sukienkę noszę bez gorsetu ale stanik jest usztywniony lnem.
Today I want to mention about my outfit in which I showed up at the ball in Warsaw.
But I wore a dress that is not a reconstruction of a rather casual impression of the dresses from the years 1820 - 1830 sewed it from sari in colors of burgundy, gold with gray. I sewed it from the need to have something on the for to the theater, or other celebrations but I did not want something obvious and modern. The dress is sewn together with linen lining (this is just linen dress cut and tailored). Sewn entirely on the machine. I punched at the ball still in the historical petticoat. Creation proved to be very comfortable. I wear a dress without a corset but the bodice is linning with linen.
But I wore a dress that is not a reconstruction of a rather casual impression of the dresses from the years 1820 - 1830 sewed it from sari in colors of burgundy, gold with gray. I sewed it from the need to have something on the for to the theater, or other celebrations but I did not want something obvious and modern. The dress is sewn together with linen lining (this is just linen dress cut and tailored). Sewn entirely on the machine. I punched at the ball still in the historical petticoat. Creation proved to be very comfortable. I wear a dress without a corset but the bodice is linning with linen.
przód, front |
tył, back |
rękawy, sleeves |
stanik, bodice |
Dodatkami był odpowiednio szal granatowy kaszmir ręcznie haftowany, oraz moja ostatnia nowość czyli reticule. Torebka jest kopią z reticule z MFA Boston.
Acessories were respectively: navy cashmere shawl hand embroidered, and my last new reticule. Handbag is a copy of the reticule with the MFA Boston.
Museum of Fine Arts Boston |
Museum of Fine Arts Boston |
A oto i moja wersja tej torebki. Szukałam czegoś co mogłabym uszyć szybko, byłaby efektowna i jednocześnie szyta na bawełnie. Datowana na 1800 rok, jest haftowana cekinami na bawełnie, chwosty także wykonane bawełnianą nicią. Wyhaftowanie jednej strony zajmował mi jeden dzień więc w 3 dni zdążyłam całość ozdobić. Torebka ma podszewkę także z tego samego materiału. Cała szyta ręcznie, łącznie z cekinami. Cekiny są w kolorze starego złota (w oryginale mają być srebrne) i są dość małe bo chciałam mniej więcej aby były podobne do dawnych bez wzoru wytłaczania jak się je teraz produkuje. Chwosty wykonane kordonkiem Perle DMC a tasiemka jest bawełniana.
And here's my version of this bag. I was looking for something that I could sew quickly, it would be impressive and also embroidered on cotton. Dated to 1800 years, is embroidered with sequins on cotton, tassels also made of cotton thread. Embroidering one hand it held me one day so in three days I could decorate a whole. The bag is lined with the same material. All hand-sewn together with sequins. Sequins are the color of old gold (original to be silver) and are quite small because I wanted something that was similar to the form without embossing pattern as they are now producing. Tassels are made twist thread from DMC Perle.
Do kompletu pojawiły się też buty. Kupione za 15zl w formie zbliżone do lat 1800 - 1830 z czarnego weluru z atłasową kokardą dopełniały całości. Buty sprawdziły się w tańcu a tasiemki doczepiłam sama bo baletki nadają się także do "wyjść współczesnych"
For my outfit I wearing a new "regency " shoes in a form similar to the years 1800-1830 with a black velvet with satin bow completed the whole. Shoes have proven themselves in dance and ribbons tacked itself because ballet shoes are also suitable to "go modern".
Do kompletu pojawiły się też buty. Kupione za 15zl w formie zbliżone do lat 1800 - 1830 z czarnego weluru z atłasową kokardą dopełniały całości. Buty sprawdziły się w tańcu a tasiemki doczepiłam sama bo baletki nadają się także do "wyjść współczesnych"
For my outfit I wearing a new "regency " shoes in a form similar to the years 1800-1830 with a black velvet with satin bow completed the whole. Shoes have proven themselves in dance and ribbons tacked itself because ballet shoes are also suitable to "go modern".
7 komentarzy:
Aż nie wiem, co mi się z tych trzech rzeczy najbardziej podoba! Sukienka jest piękna, niezwykle oryginalna i przykuwająca spojrzenie, a reticule chyba niczym nie różni się od tej z muzeum! :)
Ta reticule wygląda identycznie, jak oryginał! Aż mi wstyd za tego ananasa, którego jutro pokażę u siebie :D
A buty też ładne. Wciąż się rozglądam za jakimś tanim modelem do przeróbek. Zostało jeszcze kilka sklepów do odwiedzenia, obym znalazła odpowiednie...
wszystko piękne, zwłaszcza sukienka mnie ujęła! :)
Gabrielle, dziękuję.Reticule łatwo wykonać, trochę czasu należy spędzić nad haftowaniem cekinami.
Porcelano, Twój ananas jest świetny. Buty jeszcze są w centro kilka dni temu je widziałam.
Ren, dziękuję.
Ech... Same cudeńka. I sukienka, i reticule, i buty... Zdolna jesteś kobieto i tyle.
Prześlij komentarz